O scjentologii głośno zrobiło się dopiero w ostatnich dekadach, choć kościół ten założono już blisko 70 lat temu – w latach 50. ubiegłego wieku. Jest to ciekawy przykład połączenia kultu z technologią, a jednocześnie przypadek wywołujący wiele kontrowersji i budzący skrajne emocje. Czym tak naprawdę jest scjentologia?

Początki scjentologii związane są z osobą Rona Hubbarda, pisarza fantastyki naukowej. Doktryna scjentologiczna powstała w 1951 roku, kiedy Hubbard opublikował swoją książkę pod tytułem “Dianetyka. Współczesna nauka o zdrowiu umysłowym”, w której nakreślił proponowaną przez siebie doktrynę. Trudno scjentologię nazwać religią w klasycznym rozumieniu tego słowa, a religioznawcy stronią od używania tego określenia w stosunku do scjentologów. Deklarują, że jest to nic innego jak sekta. Podkreślają, że może być bardzo niebezpieczna, a jej metody mogą dokonać w ludzkiej psychice prawdziwego spustoszenia.
W opozycji do psychologii
Doktryna scjentologiczna istotny nacisk kładzie się na samodoskonalenie i oczyszczenie (określane mianem “audytowania”), którego dokonuje się przy pomocy specjalnego urządzenia, nazywanego e-metrem. Jej ważnymi filarami są m.in. wiara, że uczucia, rzeczywistość i komunikacja to tzw. “komponenty pomyślnej żywotności” (czyli “trójkąt ARC”), przeświadczenie o tym, że poprzednie życia wpływają na to obecne (dlatego trzeba podczas audytowania oczyszczać się z tych złych). Dla tych najbardziej zaawansowanych scjentologów dostępna jest też “Ukryta Prawda”, a aby dostać się do niej, należy nie tylko przechodzić różne etapy oczyszczania, ale też i słono zapłacić. W ten sposób próbuje się osiągnąć “Thetan Operacyjny”.
Scjentologia jest pewnym zespołem poglądów – osobliwych, trzeba przyznać – na ludzką psychikę. Stoją one w opozycji do psychologii i to właśnie przez doktorów i profesorów psychologii scjentologia jest najbardziej krytykowana jako niosąca fałszywe przekonania o ludzkim wnętrzu umysłowym. W wielu krajach jej praktykowanie jest zakazane, a kościół jest uznany za organizację przestępczą. Co znamienne, przez samych scjentologów, i przede wszystkim przez twórcę, określana była mianem “stosowanej filozofii religijnej”.
Doktryna dla vip-ów
Choć większość założeń scjentologii kształtowana była przez twórcę na przestrzeni niemal 30 lat, a pierwszy kościół scjentologiczny został założony w 1954 roku, to tak naprawdę głośno o scjentologach zrobiło się mniej więcej w latach 90. A to za sprawą toma Cruise’a, Johna Travolty, Willa Smitha i wielu innych ludzi przedstawicieli świata rozrywki, którzy przyznali się do bycia członkami sekty. Większość z nich stwierdziła, że dzięki scjentologii rozwija się duchowo, a działanie we wspólnocie pomogło im uwolnić się od lęków, depresji i emocjonalnych problemów.
Czy rzeczywiście jednak w scjentologii tkwi klucz do doskonalenia psychiki, czy też jest to sekta, która zgubnie wpływa na swoich członków? Tej ciemnej stronie z kościoła scjentologicznego zaczyna być coraz głośniej. Trudno nie zauważyć, żescjentologia pociąga ludzi majętnych, przez co jest bardzo wpływowa. Nie jest łatwo wyciągnąć na światło dzienne jej brudne sekrety. Po raz pierwszy takie wieści pojawiły się za sprawą Toma Cruise’a i jego ówczesnej żony Katie Holmes. Holmes zażądała rozwodu, choć bardzo skromnie wypowiadała się w mediach na ten temat. Hollywoodzki aktor, który nazywany jest często “Mesjaszem scjentologii”, wciągnął żonę do sekty i kiedy na świat przyszło ich dziecko, córka Suri, również robił wszystko by móc ją indoktrynować. Jego żonie się to nie spodobało, jednak opuszczenie kościoła scjentologicznego nie jest łatwe. Aktorka natychmiast została zaatakowana przez prawników Cruise’a, z którym ostatecznie podpisała ugodę uzyskując rozwód, jednocześnie jednak także zakaz informowania o jakichkolwiek szczegółach dotyczących życia z Tomem oraz scjentologów.
Odejście Holmes dla wielu, które od dawna rozważały wystąpienie z kościoła scjentologów, stało się bodźcem do odejścia z sekty. Wielu otwarcie mówi o okrutnych metodach (jak odseparowanie od najbliższej rodziny) i przyznaje, że tkwienie w sekcie było najgorszym doświadczeniem w ich życiu.