W filmach o przyszłości humanoidy, roboty i superkomputery często ukazywane są jako istoty mające własne duchowe wnętrze i osobowość. Kochają, odczuwają zazdrość, są przyjaciółmi człowieka. Zdaje się jednak, że ta wizja już się spełnia za sprawą techno-animizmu.
Chcąc wytłumaczyć, czym tak naprawdę jest techno-animizm, sięgnijmy po definicję terminu pierwotnego, od którego omawiana nazwa pochodzi. Jest to oczywiście animizm, czyli pogląd, zgodnie z którym zarówno ludzie, jak i zwierzęta, rzeczy, a nawet słowa, imiona czy obiekty geograficzne mają duszę. Jest to pojęcie, które powstało jeszcze zanim ukształtowały się dzisiejsze systemy religijne i obecne było w wierzeniach ludów plemiennych. Charakterystyczną cechą animizmu jest brak oddzielenia świata realnego, fizycznego i świata dusz. Mając już taki kontekst łatwiej zrozumieć, czym jest pogląd o nazwie techno-animizm. Jest to nic innego jak nadawanie komputerom – elementom współczesnej technologii – cech ludzkich oraz przeświadczenie o duchowości maszyn.
Historia techno-animizmu
Choć powyżej wykazaliśmy definicyjny związek pojęcia techno-animizmu z terminem powszechnie znanym w antropologii kulturowej, to jednak omawiany pogląd ma całkiem inne korzenie. Powstał w Japonii na gruncie religii Shinto, zgodnie z którą na Ziemi razem z ludźmi zamieszkuje niezliczona liczba bóstw. Dzięki temu człowiek może tworzyć silne relacje z przedmiotami. Kultura japońska jest tą wizją wręcz przesiąknięta, czego przykładem jest choćby słowo “itadakimasu”, wypowiadane przed posiłkiem, będące podziękowaniem za jego składniki roślinne czy zwierzęce.
Zdaniem osób uznających techno-animizm, objawia się on między innymi w sposobie interakcji człowieka i maszyny, a także już w samym projektowaniu sprzętów. W pewnym sensie rozumowanie to sprzyjać ma integracji człowieka i technologii, bo w każdej nowej technologii można zaszczepić tradycyjne wartości.
Zrób to sam i doświadczaj tworzenia

Innym przykładem techno-animizmu jest samodzielne tworzenie różnych przedmiotów (niekoniecznie “technologii” jako takiej), czyli popularne DIY (“do it yourself”, czyli “zrób to sam”). W trakcie procesu tworzenia twórca koncentruje się na wykonywanej pracy i kształtowaniu nowego przedmiotu; chce, by był on piękny, “wkłada” w proces serce. Artyści przyznają często, że w dziele “zostawili cząstkę siebie”, nazywają je nawet swoim dzieckiem. Darzą je miłością. To szczególna relacja twórcy i przedmiotu, będąca przejawem techno-animizmu.
Nic dziwnego, że techno-animizm narodził się w Japonii – kraju, w którym robotyka osiąga niezwykle zaawansowany poziom. Posiadanie własnego humanoida nie jest tam szczególnie dziwne, choć oczywiście nie mówimy o zaawansowanych robotach. Tak czy inaczej, w Japonii kupić można humanoidy o zróżnicowanych funkcjach – od zwykłego towarzysza rozmowy na seks-robocie kończąc.
Techno-gnoza
Obok teorii techno-animizmu rozwija się jeszcze nieco inny nurt, o którym warto wspomnieć, odwołujący się do starożytnego terminu “gnoza”. Oznacza on wiedzę i jest formą świadomości religijnej, w której wiedza jest ważnym elementem na drodze ludzkiego zbawienia. Techno-gnoza jest więc przeświadczeniem, że mistycyzm i myśl religijna wpływa na ludzkie marzenia o technologii.
Zarówno techno-animizm, jak i techno-gnoza, to prądy, które pokazują nam jak ogromną rolę w naszym życiu zaczyna odgrywać technologia. Z pewnością w przyszłości będzie ona miała dla człowieka jeszcze większe znaczenie.